1. Jak byś podsumowała mecz z Górnikiem Łęczną?

To nie był nasz najlepszy mecz. Na pewno trochę zestresowałyśmy się po tym faulu na Sandrze Sałacie, ona jest kluczową zawodniczką w obronie, gra w samym środku, jest bardzo doświadczoną zawodniczką i jak to się stało to był dla nas szok. Myślę, że mecz byłby zupełnie inny jakby Sandra została. Obie drużyny bardzo walczyły. Mecz niestety, nie miał swojego rytmu, sędzia ciągle gwizdała i przerywała akcje i przez to ciężko było grać.

2. Jak oceniasz swój wystep?

To na pewno nie był  mój najlepszy mecz, walczyłam jak mogłam. Ciężko było coś zrobic, bo my wogóle nie grałyśmy piłką tylko kopałyśmy. Jako pomocnik na boku to więcej biagasz do przodu, do tyłu, niż próbujesz grać piłką.

3. Co się stało w drugiej połowie, bo pierwsza wyglądała zdecydowanie inaczej?

Po pierwszej połownie w szatni ustaliłyśmy, że gramy tak jak by było 0:0, że od nowa ten mecz zaczynamy, ale niestety w drugiej połowie nic nam nie wychodziło. Ostatnie mecze pokazały, że druga połowa nam lepiej wychodzi. Nie umiem powiedzieć. Myślę że to stres, ale stres też jest dobry. Jak go trochę jest to znaczy, że zależy ci na wyniku. Przygotowanie przed meczem było dobre, dobre nastawienie psychiczne.  Dobra atmosfera była nawet na rozgrzewce i bardzo dobrze to wszystko wyglądało, a później był gwizdek i zaczął się mecz. Nie wiem co się stało, ale gdy widzisz, że koleżanka zaczyna kopać długie piłki, następna robi to samo, to ogarnia cię panika i myślisz, że też tak musisz kopać. Przekłada się to na drużynę. Przestałyśmy grać, a zaczęłyśmy kopać.